Lekarze spróbowali rozwiązać zagadkę uśmiechu Mona Lisy. Diagnoza z pewnością wyda się nietypowa.
Portret Mona Lisy jest nie tylko najpopularniejszym dziełem Leonarda da Vinci, ale chyba najbardziej znanym obrazem na świecie.
Mona Lisa
Dzieło ukończone w 1507 roku przedstawia Lisę Gherardini, żonę florenckiego bławatnika. Obraz w ciągu stuleci przeszedł naprawdę wiele, by finalnie stać się jedną z głównych atrakcji paryskiego Luwru.
Ludzie z całego świata przybywają, by na własne oczy zobaczyć enigmatyczny uśmiech kobiety, którą na obrazie uwiecznił da Vinci. Sam portret budził wiele pytań, jednak to właśnie uśmiech podsycał spekulacje historyków i znawców sztuki. Dlaczego mistrz uwiecznił Gherardini z łagodnym rozbawieniem na twarzy, choć portrety tamtej epoki cechowała surowa mina?
Nowa teoria
Fascynacja Mona Lisą nie minęła, a teraz do kultu przyłączyli się współcześni lekarze, którzy postanowili zbadać arcydzieło. Sporządzili listę różnych dolegliwości, które mogłyby wyjaśnić wygląd kobiety i jej tajemniczy uśmiech.
Tak więc duet badawczy pod kierownictwem kardiologa Mandeepa Mehra odrzuca wszelkie wcześniejsze teorie i przedstawia własną diagnozę nieuchwytnej Lisy Gherardini.
Diagnoza
Mandeep Mehr i Hilary Campbell wyjaśniają, że zabarwiona na żółto skóra, cofająca się linia włosów, brak brwi i rzęs oraz opuchlizna na szyi wskazuje na niedoczynność tarczycy, czyli schorzenia, które następuje, gdy gruczoł tarczowy nieprawidłowo reguluje poziom hormonów T3 i T4.
Kiedy poziom tych hormonów jest nieprawidłowy, wątroba nie może przekształcić karotenu w witaminę A. Organizm więc odkłada jego nadmiar w zewnętrznej warstwie skóry, co powoduje jej żółtawy odcień.
Niedoczynność tarczycy
Oprócz tego, zaburzeniom tarczycy towarzyszy przyrost masy ciała, zmęczenie, depresja, bóle mięśni, nietolerancja zimna i przerzedzenie włosów. Powodem może być niedobór jodu lub atak autoimmunologiczny, w obydwu przypadkach jednak dochodzi do powiększenia gruczołu, który staje się widoczny gołym okiem. Taki guz nazywa się wolem i autorzy również wskazują go na obrazie.
Jeśli chodzi o nieuchwytny uśmiech pani Gherardini, duet lekarzy twierdzi, że w przypadkach zaawansowanej niedoczynności tarczycy dochodzi do osłabienia nerwów i mięśni twarzy, co z kolei uniemożliwiło portretowanej kobiecie pełny uśmiech.
Istnieją co najmniej dwa dowody wspierające naszą teorię związaną z niedoczynnością tarczycy. W okresie renesansu nawyki żywieniowe we Włoszech były przede wszystkim wegetariańskie. Dieta więc była uboga w jod, co sprzyjało rozwojowi wola.
Nie koniec z wolami
Autorzy wyjaśniają, że podobną opuchliznę na szyi zaobserwowali na 70 obrazach i 10 rzeźbach, które powstały we Włoszech w okresie renesansu. Kolejnym argumentem jest fakt, że wole są niezwykle powszechne w południowych Włoszech do dzisiaj.
Podsumowując, wierzymy, że zagadkę Mona Lisy można rozwiązać za pomocą prostej diagnozy medycznej. Pod wieloma względami to właśnie te niedoskonałości i choroba nadają arcydziełu tajemniczą rzeczywistość i urok.
Autorzy zaznaczają jednak, że to wolna interpretacja i ich diagnoza może być bardzo daleka od rzeczywistości
W końcu kolor skóry może być spowodowany jedynie żółknięciem farb olejnych i lakieru, a cofnięta linia włosów i brak brwi może odzwierciedlać dziwaczną modę tego okresu.